19 sierpnia 2012

Czy Kolumb był Polakiem? Sensacyjna hipoteza amerykańskiego historyka.



Portret Krzysztofa Kolumba Museo Naval w Madrycie
Odkrywca Nowego Świata nie był synem tkacza z Genui, lecz potomkiem polskiego króla. Do takiego sensacyjnego wniosku doszedł profesor Manuel da Silva Rosa, pochodzący z Azorów historyk z Uniwersytetu Duke'a w Karolinie Północnej. Biegły w siedmiu językach uczony, uważany za jednego z największych znawców życia Krzysztofa Kolumba, jest autorem trzech książek poświęconych wielkiemu żeglarzowi. 

Po 20 latach wnikliwych badań i studiowania średniowiecznych dokumentów w archiwach Portugalii, Hiszpanii, Dominikany i Polski, amerykański naukowiec twierdzi, iż rozwiązał 500-letnią zagadkę pochodzenia Krzysztofa Kolumba i może udowodnić, że tak naprawdę nazywał się on Segismundo Henriques czyli Zygmunt Henrykowicz, urodził się na Maderze w Portugalii i płynęła w nim królewska krew.  


Król Władysław III Warneńczyk vel Henryk Niemiec. 

Profesor da Silva Rosa jest przekonany, że Kolumb był synem króla Polski i Węgier, Władysława III Warneńczyka, który zaginął po bitwie pod Warną w 1444 roku. Według naukowca, Władysław przeżył bitwę i udał się na wygnanie na portugalską wyspę Maderę, gdzie znany był jako Henrique Alemão czyli Henryk Niemiec . Poślubił tam portugalską szlachciankę Senhorinha Annes i miał z nią syna o imieniu Segismundo - znanego światu jako Krzysztof Kolumb. 

"Władysław Warneńczyk"
Jan Matejko (1838-1893)
W średniowiecznym świecie znanych jest wiele przypadków, gdy władcy rezygnowali z bogactw i władzy, jak choćby portugalski król Afonso V, który rozczarowany polityką dworską abdykował i zamierzał ruszyć jako prosty rycerz do Ziemi Świętej.  Na dowód tego, że król Władysław III nie zginął pod Warną, amerykański naukowiec przytacza fakt, że w śmierć króla na polu bitwy powątpiewano już od samego wydarzenia. Nigdy nie znaleziono na polu bitwy ani ciała ani zbroi króla, choć ciało polskiego monarchy było łatwe do rozpoznania, gdyż miał on 6 palców u jednej ze stóp. Według relacji współczesnych, głowę króla miał jakoby przechowywać w miodzie sułtan turecki. Jednak wenecki poseł, wysłany przez europejskich władców dla sprawdzenia tej wiadomości, po obejrzeniu trofeum utrzymywał, że głowa należała do kędzierzawego blondyna, podczas gdy Władysław III Warneńczyk był ciemnowłosy .



"Bitwa pod Warną". Stanisław Chlebowski (1835-1884)
Nasiliło to legendy o cudownym ocaleniu 20-letniego władcy, jego sekretnej podróży do Ziemi Świętej po przegranej bitwie i ostatecznym osiedleniu się króla w Portugalii. Z kolei dwóch polskich franciszkanów, których wysłano ok. 1450 roku, by sprawdzili dochodzące z Portugalii wieści o królu polskim, któremu król Afonso V nadał w dożywotnią dzierżawę ziemię w okręgu Cabo Girão na Maderze, po powrocie do Polski przysięgało na Biblię, że spotkali na Maderze prawdziwego Władysława Warneńczyka. Próbowali go nakłonić do powrotu do Polski, lecz bezskutecznie. Władysław III nie chciał być królem.Potwierdzenie informacji, że Władysław Warneńczyk przeżył bitwię pod Warną i zamieszkał w Portugalii odnalazł także polski historyk Leopold Kielanowski w archiwum zakonu krzyżackiego. Natomiast potomkowie Henryka Niemca udowodnili na dworze hiszpańskim w XVI wieku, że pochodzą z rodu polskich królów. 

Źródła portugalskie mówią o polskim królu, który po przegranej bitwie z Turkami i podróży do Ziemi Świętej osiedlił się na Maderze jako Henrique Alemão, ożenił się z Senhorinha Annes i miał z nią dwóch synów. Król Portugalii Afonso V był świadkiem na jego ślubie. Alemão zbudował w Madalena do Mar kościoły pod wezwaniem św. Katarzyny i św. Marii Magdaleny. W tym ostatnim, został przestawiony jako św. Joachim spotykający św. Annę pod złotą bramą na obrazie namalowanym przez Mestre da Adoração de Machico na początku XVI wieku.


św. Joachim ze św. Anną
Obraz w kościele Marii Magdaleny
Tak opowiada o Henrique Alemão Gaspar Frutuoso w swoich "Saudades da Terra":

"Mówiono o nim, że był polskim królem, który po przegranej bitwie pod Warną przeciwko Muratowi II udał się do Ziemi Świętej jako rycerz zakonu św. Katarzyny z Góry Synai. Gdy przybył na wyspę Maderę, João Gonçalo Zarco dał mu w dożywotnią dzierżawę ziemię zwaną Madalena do Mar w okręgu Cabo Girão, co zatwierdził następca tronu Henryk w dniu 29 kwietnia 1457 roku, a potem król Afonso V dnia 18 maja tego samego roku. Henrique Alemão założył tam dużą farmę, z kaplicą pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Ożenił się z panią Annes z którą miał dwóch synów i umarł nieszczęśliwie, zgnieciony przez skały, które obsunęły się z Cabo Girão na jego łódkę, gdy wracał z miasta Fuchal do Madaleny. Jego żona wyszła poźniej za mąż za João Rodrigues de Freitas". 

 
Krzysztof Kolumb synem polskiego króla?

Powtarzana przez wieki najpopularniejsza teoria o pochodzeniu Krzysztofa Kolumba głosi, iż był on synem prostego tkacza z włoskiego miasta Genua, skąd w zupełnie niejasny sposób trafił do Portugalii. Tam, w ciągu kilku lat nauczył się nie tylko portugalskiego, kastylijskiego i łaciny, ale także sztuki pisania i czytania, nie tylko posiadł obszerną wiedzę z zakresu algebry, geometrii, geografii, teologii i nawigacji, ale także ożenił się z arystokratką - Filipą Moniz de Perestrello.Szybko też dostał się do najbliższego otoczenia króla Portugalii Jana II. W jaki sposób prostemu, niepiśmiennemu, bez grosza przy duszy robotnikowi z Genui udało się tego dokonać? 

Według Manuela Rosa, o wiele bardziej prawdopodobna jest teoria, że Kolumb był kimś dobrze i od dawna znanym na dworze portugalskim, miał arystokratyczne pochodzenie i w młodości odebrał gruntowne wykształcenie. Aby ukryć prawdziwe pochodzenie Kolumba i chronić tożsamość jego ojca, uknuto spisek i choć na portugalskim dworze doskonale znano prawdę - nigdy nie została ona ujawniona. Wysoce prawdopodobnym jest, że dbano o anonimowość ukrywającego się na Maderze polskiego króla, by rozmaite siły w Europie nie grały jego osobą oraz prawem do polskiego i węgierskiego tronu. Uznanie Władysława Warneńczyka za ojca człowieka, którego znamy dzisiaj jako Krzysztofa Kolumba pozwala nam na wyjaśnienie wielu zagadek z jego życiorysu. Małżeństwo Kolumba zawarte w 1475 roku z arystokratką portugalską, Filipą Moniz, córką Bartolomeo Perestrello, członka elitarnego Orden de Santiago, rycerza na dworze księcia Henryka Żeglarza i gubernatora położonej niedaleko Madery wyspy Porto Santo, wymagało zgody króla Portugalii Jana II. Wyrażenie takiej zgody oznaczało jednocześnie uznanie przez portugalskiego króla arystokratycznego pochodzenia Kolumba. Znamienne jest też, że całe 15 lat przed wojażami do Nowego Świata, zanim otoczyła go sława wielkiego odkrywcy, Kolumb nie tylko poślubił arystokratkę, ale mógł swobodnie kontaktować się z królami Portugalii i Hiszpanii. Trudno przypuszczać, by było to możliwe do osiągnięcia dla człowieka z gminu, zwykłego tkacza z Genui. 


Dom Krzysztofa Kolumba na wyspie Porto Santo na archipelagu Madera

Na związki Kolumba z postacią Henryka Niemca wskazuje też fakt - uważa amerykański profesor - iż w pewnym okresie życia Kolumb mieszkał na Maderze, dokładnie tam, gdzie znajdował się pałac tajemniczego rycerza. Opatrywał też swoje listy monogramem, na którym widać literę S. Wiadomo jest, że syn Henryka Niemca miał na imię Segismundo czyli Zygmunt, imię przewijające się wśród Jagiellonów. Syn Kolumba, w swoich wspomnieniach na temat ojca podkreślał, że nigdy nie chciał on ujawniać swojego pochodzenia. Znane nam podpisy Krzysztofa Kolumba można odcyfrowywać na kilka sposobów, przypominają one bowiem raczej zaszyfrowaną informację, niż sygnaturę. Sam Kolumb używał zresztą nazwiska Colon, a forma Columbus to zwykła pomyłka jednego z włoskich biskupów w dopisku do listu ogłaszającego odkrycie nowego lądu. Charakterystyczne, że chociaż błąd szybko się upowszechnił, sam Kolumb nigdy nie próbował go sprostować. Natomiast dokument, uważany za ostatni testament Krzysztofa Kolumba i przez wieki stanowiący dowód, iż wielki odkrywca urodził się w Genui - po ponownym badaniu okazał się fałszerstwem. Profesor Manuel da Silva Rosa jest przekonany, że od Krzysztofa Kolumba, aż do śmierci podróżnika w 1506 roku wymagano, by dla ukrycia tożsamości jego ojca, ukrywał on swoje prawdziwe pochodzenie. 

Spiskowa teoria dziejów?

Profesor Manuel da Silva Rosa
Profesor Manuel de Silva Rosa
"To kolejna głupia spiskowa teoria. Tak sobie pomyślałem, kiedy zacząłem lekturę książki" – stwierdził amerykański profesor  James T. McDonough. "Teraz jednak wierzę, że Kolumb jest winny oszustwa przeciw patronom swojego rejsu. Przez całe swoje życie słynny odkrywca nie zdradził, że w jego żyłach płynie królewska krew."
Profesor historii Jose Carlos Calazans z Uniwersytetu w Lizbonie również wątpił w odkrycia Manuela da Silva Rosa, lecz zaczął w nie wierzyć, gdy dostał do ręki dowód w postaci pracy Rosa "Columbus: The Untold Story" (Kolumb. Historia Nieznana). "Ta książka na zawsze zmieni sposób, w jaki patrzymy na naszą historię". Inny profesor, Antonio Vicente, historyk z Uniwersytetu w Lizbonie stwiedził: "Po raz pierwszy przeczytałem książkę o Kolumbie, która nie narzuca przyjętych z góry teorii i wszystkie części historycznej łamigłówki są szczegółowo udowadniane punkt po punkcie". Natomiast znany na świecie historyk, profesor Joaquim Verissimo Serrao deklaruje, że w stu procentach zgadza się z wnioskami profesora da Silva Rosa na temat pochodzenia Krzysztofa Kolumba.

O teorii amerykańskiego naukowca zrobiło się głośno na świecie. Wywiady z autorem wyemitowały m.in. hiszpańskie,  portugalskie i amerykańskie telewizje oraz dostępny w wielu miejscach naszego globu Discovery Channel. Sensacyjna wiadomość wzbudziła również zainteresowanie prasy. Między innymi, brytyjski dziennik "Daily Telegraph" donosił, że "Krzysztof Kolumb był synem polskiego króla", "Daily Mail" nazwał podróżnika Krzysztofem Kolombowiczem, a "New York Daily News" artykuł na ten temat zaczął słowami: "Mamma mia! Krzysztof Kolumb był Polakiem, a nie Włochem". 

Profesor chce zbadać DNA

O polskiej krwi płynącej w żyłach Krzysztofa Kolumba, według amerykańskiego historyka, może świadczyć jego słowiańska uroda - był lekko rudawy, o jasnej karnacji, niebieskooki. Miał też orli nos, tak jak Władysław Warneńczyk. Profesor Rosa ostatecznego potwierdzenia swojej tezy o polskim pochodzeniu wielkiego żeglarza upatruje w badaniach DNA i chciałby zdobyć materiał genetyczny Jagiellonów. Na badania porównawcze DNA nie zdecydowali się jednak księżęta Sanguszkowie, jedyni ich żyjący potomkowie. Naukowiec twierdzi, że wysłał prośbę do katedry na Wawelu o możliwość zbadania szczątków ojca króla Władysława III Warneńczyka, Władysława II Jagiełły. DNA samego Kolumba oraz jego bliskich jest już naukowcom znane. Czas pokaże, czy badania DNA potwierdzą fascynujące wnioski profesora Rosa, podważające cała dotychczasową wersję historiografii.

Film przestawiający odkrycia profesora Manuela da Silva Rosa "Columbus. A spy unmasked by Manuel Rosa", część 1 z 2

http://www.youtube.com/watch?v=RJ-H7A3J9Vg

Film przestawiający odkrycia profesora Manuela da Silva Rosa "Columbus. A spy unmasked by Manuel Rosa", część 2 z 2

http://www.youtube.com/watch?v=SE-jeaLa35k

 



 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz